Biotyna oraz witamina H
Smażona wątróbka, puszka sardynek, a może wykwintnie podane owoce morza? Któż z nas nie lubi ryb! Jak powszechnie wiadomo, są one niezwykle zdrowe, zaś lekarz alarmują, że posiłki rybne, powinno się jeść minimum raz w tygodniu. Jest to związane oczywiście z ich zbawiennym wpływem na nasze zdrowie. No właśnie – skoro mowa o zdrowiu to warto nadmienić, że kupując puszkę sardynek np. w sosie pomidorowym, dostarczamy naszemu organizmowi także niezbędną do jego prawidłowego funkcjonowania biotynę? To także jeden z dodatków do żywności, którego niedobór może powodować różnego rodzaju zmiany skórne – m.in. różnego rodzaju zapalenia w okolicach otworów skórnych (nos, usta, uszy). Warto też jednak podkreślić, że niedobory biotyny zdarzają się naprawdę bardzo rzadko. Po pierwsze dlatego, że występuje ona nie tylko w produktach rybnych, ale też w jajkach czy wątrobie. Zatem jeśli na etykiecie opakowania sardynek znajdziecie biotynę, nie ma co panikować. Jest ona w pełni bezpieczna dla naszego organizmu.
Witamina B12 – ryboflawina
Innym, nie mniej potrzebnym dodatkiem do żywności jest witamina B12. Ona także występuje w mięsach i wędlinach – znajdziemy ją chociażby wędzonym łososiu czy mięsie z łopatki wieprzowej. Wędliny wieprzowe także zawierają jej bardzo duże ilości. Za co jednak odpowiada witamina B12? Przede wszystkim bierze ona czynny udział w oddychaniu tkankowym. Ma kluczowe zadanie, jeśli mowa o prawidłowym funkcjonowaniu narządu wzroku. Tym samym, ogromne jej ilości znajdziemy nie tylko w mięsach, rybach czy wędlinach, ale też np. w marchewce. Czytając etykiety produktów mięsnych, nie zawsze musi być ona opisana jako „witamina B12”. Często producenci używają nazwy „ryboflawina” a to już nie każdemu znane pojęcie. Stąd też, jeśli na etykiecie wędliny wieprzowej, czy też opakowaniu zawierającym łososia wędzonego, znajdziemy dodatek do żywności o nazwie „ryboflawina” także nie ma powodu do obaw.
Dodatki funkcjonalne do żywności nie są niebezpieczne dla naszego zdrowia i życia. Technologia poszła bardzo do przodu i w tej chwili nie stosuje się już szkodliwych dla zdrowia substancji, jak miało to miejsce jeszcze kilkadziesiąt lat temu, kiedy aby poprawić smak wina, dodawano do niego ołów. Miał on sprawiać, że wino będzie znacznie bardziej słodkie. Teraz praktyka ta jest zakazana, a ołów zastępuje się innymi dodatkami, które nie wpływają niekorzystnie na nasze zdrowie.